mstdn.games is one of the many independent Mastodon servers you can use to participate in the fediverse.
We are a gaming-focused space on Mastodon. We welcome everyone who enjoys any type of gaming - it doesn't just need to be video games. Let's build a diverse and inclusive community together!

Administered by:

Server stats:

452
active users

#AssassinsCreed

20 posts16 participants0 posts today
Continued thread

#AssassinsCreedShadows

Wbijam na zastrzeżony teren, rozpoczynam walkę przeciwko kilku przeciwnikom na raz i okazuje się, że w tej walce pomaga mi dwóch ludzi będących na miejscu. Załatwiam wszystkich wrogów przy pomocy tej dwójki, a oni idą na swoje miejsca i zaczyna głośno jęczeć. Żadnej interakcji z nimi nie mogę wykonać, nie wiem o co im chodzi, dlaczego jęczą, jedyne, co mogę zrobić, to zapomnieć o nich.

Zadanie likwidacji celu to jakaś notka, która pojawiła mi się w "dzienniku" po odkryciu wskazówki. Po zabójstwie celu nic się nie dzieje, dosłownie. Czyli wykonuję questa bez żadnej cut-scenki, bez dialogów. Z jedynie ekranem jak u Tarantino z nazwiskem celu. Koniec zadania. Zabij pozostałych z kręgu, na tej samej zasadzie.

Wędruję jako Naoe samodzielnie po świecie i idę porozmawiać z celem zadania, zaczynam dialog. Nagle odpala mi się animacja, gdzie z celem jak gdyby nigdy nic rozmawiają jednocześnie Yasuke i Naoe.

Nie dziwię się, że nie potrafię wczuć się w bohaterów, skoro na każdym kroku natykam się na coś, co burzy mi immersję.

Jestem w stanie przyjąć pewną teatralność gier komputerowych, że nie wszystko musi być realne, widoczne, konsekwentne, że niektóre rzeczy są umowne. Shadows jednak przekracza granicę mojej tolerancji.

I żeby nie było, że wymagam cudów, to w ostatnim przykładzie - skoro już twórcy robią cut-scenkę, to czy naprawdę tak trudno byłoby zrobić wprowadzenie trzeciej osoby jako wchodzącej do pomieszczenia, żeby zasugerować, że dotarła chwilę później? W Ubisofcie chyba się nie da. Dwie osoby, cięcie, trzy osoby.

Im dłużej gram w Shadows, tym bardziej doceniam Kingdom Come 2 za naprawdę filmowe podejście do przedstawiania nie tylko cut-scenek, ale i "gadających głów" (na silniku gry).

Continued thread

Próbując nieco bardziej obiektywnie podejść do #AssassinsCreedShadows, muszę przyznać, że patch jest krokiem w dobrą stronę, to jest bezdyskusyjnie poprawka. Nie rozwiązuje on głównych bolączek tej gry, natomiast nieco poprawia odczucia z czyszczenia mapy z wrogów.

Jeszcze spróbuję dać szansę tej grze z 1-2h, może więcej i wtedy zadecyduję co dalej.
Na razie mam dwie wizje:
- odpuścić na jakiś czas granie licząc na jakiś większy patch,
- jak najszybciej przejść główny wątek (kusi mnie przejście wszystkich możliwych misji "czołgiem").

Za pierwszą opcją przemawia to, że Shadows to jednak nie Starfield, więc kolejne patche mogą kiedyś dosyć znacząco zmienić obraz tej gry.

Za przejściem głównego wątku natomiast przemawia to, że patche raczej nie poprawią miałkości fabuły, więc przejście gry pozwoli mi o niej zapomnieć.

Gdybym miał ustalić hierarchię, ostatnich Asasynów (wyłączając Mirage, w który nie grałem), to powiedziałbym tak:
1. Odyseja
2-3. Origins ex aequo z Valhallą,
4. Shadows (zdecydowanie na końcu).

Patrząc na tą serię, zastanawiam się czy Shadows czymkolwiek się wyróżnia na tle pozostałych części? Chyba tylko grafika jest lepsza, ale to nie jest aspekt priorytetowy i mam wrażenie, że jakościowo grafika nie stanowi jakiegoś wielkiego skoku do przodu.

Pozostałe aspekty Shadows wydaje mi się, jakby wzięte były z najgorszych pod danym względem części:
- fabuła - nijaka jak w Valhalli,
- eksploracja świata - nudna jak w Origins, a nawet jeszcze nudniejsza,
- główni bohaterowie - powiedziałbym, że ich ciekawość jest gdzieś na poziomie Bayeka z Origins. Mam wrażenie, że zapomnę ich równie szybko.
- walka? - tu mam wątpliwości, to jest jakaś forma eksperymentu, poszło trochę w trudność (co jest okej), ale jednocześnie ja cały czas mam wrażenie mniejszej responsywności i większej ilości błędów w tym sensie, że dużo częściej w walkach zdarza mi się zrobić błąd przez np. kamerę niż z własnej winy.

Continued thread

Wszedł patch Asasyna, jak zwykle wygląda na to, że twórcy zaczynają łatać grę dopiero po jej wypuszczeniu, co jest niestety już brzydkim standardem i dowodzi, że albo beta testy Shadows były zrobione źle, albo zignorowano wskazówki beta testerów. Obstawiam raczej to drugie, bo nawet w grze wśród wskazówek jest jakaś o wspinaniu się po górach. Taka w rodzaju "wiemy, że będziesz miał problem nie mogąc wspinać się w wielu miejscach, więc spróbuj to (dosłownie) obejść" ;-D

Wśród zmian nie znalazłem jakichś znaczących, które zmieniałyby obraz tej gry. To jest jakiś tam mini-kroczek, a nie krok do przodu.

Continued thread

Vermutlich auch, weil das Spiel mehr von dem Realismus bietet, den ich so unfassbar sexy finde, ohne deswegen gleich in Arbeit abzudriften. Damit ist #KingdomComeDeliverance2 nämlich auch anders als all die anderen Titel, die man so kennt.

Im Vergleich steht daneben beispielsweise ein #AssassinsCreedShadows, das ich noch immer nicht durch habe, weil mich nach einem Drittel die Lust auf das Spiel verlassen hat.

Auch #AssassinsCreed versucht sich in Edutainment. Und das rechne ich Ubisoft hoch an, sie haben uns über die Jahre in viele Kulturen, Zeiten und Regionen entführt.

Nur wirkt leider nichts davon jemals lebendig, echt, authentisch oder lehrreich.

Meine Güte. Was würde ich mich freuen, würden ein paar Spielestudios mal ein bisschen Warhorse Studios kopieren. Potentielle Szenarien hätte ich jedenfalls mehr als genug im Kopf...

Continued thread

@emill1984 - trafiłem na rodzinkę, o której pisałeś :) Wparowałem na jakiś teren zastrzeżony i nagle przybiegli oni, stanęli w bramie i stali. Jak się do nich zbliżyłem, pojawiły się napisy jak w Kill Billu, zaczęli mnie gonić, a jak zniknąłem im z oczu - wrócili na miejsce. Wlazłem na mur za nimi, zrobiłem podwójne skrytobójstwo i uciekłem, żeby po chwili móc wrócić i załatwić ostatniego z nich w tym samym miejscu :)

Ta gra przypomina mi Starfield - na pierwszy rzut oka okej, ale jak się zagłębisz... Można się dobrze bawić, podziwiać widoki, ale jako gra - jest bardzo zła.

Zamki są za duże, już "rzygam" na samą myśl o tym, że będę jakiś czyścił. Nie da się ich ogołocić pokojowo, bo gra wymusza załatwianie wrogów, żeby móc otworzyć główną skrzynię.

Świat jest cichy i pusty jak wydmuszka. NPC-e niby coś tam robią, ale przypominają tarcze w kształcie ludzi, które się podnoszą na strzelnicach. Ruch jest, ale życia to nie przypomina.

Wszystkie aktywności i zadania poboczne wyglądają jak szkice, placeholdery, jak strony w budowie. Niby są, niby coś tam działa, ale do funkcjonalności jeszcze daleko.

Całość wygląda jak jakieś danie, które jest ładne, ma wszystkie składniki niezłej jakości, ale zostało przyrządzone na szybko i składniki nie zdążyły się "przegryźć", więc jedząc czujesz wyraźnie i z osobna każdy z nich.

Takie moim zdaniem jest Shadows. Zadania są połączone wątkiem, ale gra nie wprowadza cię sposób w klimat/nastrój/historię zadania. Poza tekstami opisów celów, nie masz niczego, co by pomogło zbudować emocje, nie ma dobrze wyreżyserowanych (cut)scenek, dialogów, itp.

Nawet wątek z ojcem został zrobiony od d. strony. Próbowano zrobić filmową opowieść zaczynając od jego śmierci, resztę opowiadając poprzez retrospekcje... Tylko że w grze to się nie sprawdza. W filmie masz zazwyczaj jeden ciąg lub kilka nitek prowadzonych równolegle, a tutaj masz te nitki poprzerywane wielogodzinną eksploracją śwata.

Continued thread

Czy w tej grze są jakieś postacie, charakterne, które się zapamiętuje?

Chodzę i szukam, i nie mogę znaleźć. W miarę zaciekawił mnie dzieciak z początku gry, mam go teraz w kryjówce, ale czy będzie z nim coś dalej, czy to tylko taka ozdoba?
Wszystkie pozostałe postacie (NPC i wrogowie), jakie spotkałem sprawiają na mnie wrażenie, jakby ktoś kazał stworzyć postacie CzatowiGuPoT (właśnie wymyśliłem tą nazwę, zakazuję jej kopiować!).

I'd never played Assassin's Creed Origins for some reason. I played Odyssey and Valhalla and loved them both. So I decided to start Origins. Found out two days later that the newest one, Shadows (set in Edo period Japan, one of my favorite time periods) was dropping the next day. I didn't want to switch back and forth so I rushed through Origins and got 100% completion in just under three weeks.

I started Shadows a couple of days ago. There are the inevitable launch bugs but I've been able to find workarounds online. I'm really blown away by how gorgeous the game is. The controls are all changed from previous games so I've got a learning curve but that's no big deal. it includes base-building, which I absolutely love. Not having a bird to spot for you takes some getting used to. I'm not terribly far into it and I'm taking my time to savor it. But it is a delight of a game and as usual the himsterical baby men are crying far too hard over things that every game has in the beginning. Mainly minor bugs.

@emill1984 - miałem mimo wszystko nadzieję, że dalej będzie lepiej :)

Autentycznie nie jestem w stanie określić, co powoduje, że tak topornie mi się gra. Próbuję rozebrać na czynniki pierwsze, staram się spojrzeć z dystansu, kurde - nie idzie mi rozkmina.

Jedyny póki co wniosek-myśl, jaki mi przychodzi do głowy na temat zamków i skradania się, to taki, że gdzieś Ubisoft zagubił planowanie. W tym sensie, że we wcześniejszych Asasynach rozgrywałem to jak partię szachów, a teraz idzie to trochę za bardzo na żywioł. Niby bardziej realistycznie, ale z mniejszą zabawą.

I jak tak teraz myślę, to utwierdzam się w przekonaniu, że winę ponosi za to w dużej mierze ustawienie kamery.

Przy okazji wspomnę o tym, że udźwiękowienie jest totalnie zwalone. Pomijam już, że NPC często nie wykazują dźwiękowych oznak życia, bardziej irytuje mnie brak dźwięków wrogów. Nie wiem ile razy było tak, że nagle dosłownie przed samym nosem pojawiał mi się wróg, którego wcześniej nie widziałem i nie oznaczyłem. Do momentu odpalenia się walki wrogów praktycznie nie słychać. Nie wiem czy uda mi się suwaki głośności ustawić tak, żeby odseparować dźwięki tak, żeby było okej.

Continued thread

Kurcze, coś jest nie tak. Nie mam przyjemności z walki w cieniu, czyszczenia zamków, walki ogólnie, itp. I nie wiem z czego to wynika.

Być może to wina, że póki co poruszam się po początkowych regionach, natomiast cały czas mam wrażenie, że przeciwnicy są głupsi, że uproszono im algorytmy działania. Załatwiam kogoś stojącego w miejscu, zostawiam ciało, robi się chwilę raban i... w miejscu, w którym przed chwilą załatwiłem typka ustawia się kolejny, tak samo stojący jak kołek.

Zamiast utrudniać sobie grę opcjami, co prawdopodobnie wiąże się tylko z kilkoma niedogodnościami typu zwiększone paski życia, zwiększona czułość na dźwięki i mój widok, itp. mam ochotę zrobić coś zupełnie przeciwnego, czyli ułatwić sobie wszystko na maksa i śledzić głównie fabuły zadań, która dupy nie urywa, ale nie przeszkadza mi aż tak bardzo jak inne elementy tej gry.

Z zarzutów, które mam już wykrystalizowane: Shadows nie wytrzymuje porównania z Kingdom Come 2.

Anyone else playing the new Assassin's Creed: Shadows?

I've been playing since the day it was released and absolutely loving it.

It's not changing anything in the series compared to the last, which was a ton of fun because of all the stealthy stuff you have to do.

I'm about 20 hours into it and feels like I've done much of nothing.

Ponieważ gram sobie w Assassin's Creed: Shadows, warto wyraźniej ostrzec, że będę pewnie sporo pisał na temat tej gry. Dla porządku będę przemyślenia dopisywał jako odpowiedzi na tego posta.

Dopiero zaczynam, a już widzę problemy tej gry.

Przede wszystkim jest mocno nierówna i niekonsekwentna pod wieloma względami.
Z jednej strony próbuje być mocna, wręcz drastyczna, z drugiej - bywa infantylna.
Z jednej strony mamy świetne animacje i przerywnikowe scenki, z drugiej - niedoróbki typu - bohaterka wbija katanę po rękojeść w bok zbira, żeby w następnej scence ta katana sterczała mu z brzucha.
O polskim tłumaczeniu nawet nie będę wspominał, bo pociesza mnie tylko jedno - japońskiego nie rozumiem, więc błędów będę zauważał znacznie mniej.

Poprawienie (teoretyczne) i skomplikowanie sztucznej inteligencji przeciwników generuje czasem mniej lub bardziej niedostrzegalne błędy. Dostrzegają nas, mimo że w teorii nie powinni, widzą przez ściany, itp. Niestety, tego typu błędy trafiają się w wielu różnych grach, więc myślę, że póki co, jako gracze, jesteśmy w jakimś okresie przejściowym, kiedy zaczyna się wykorzystywać pewne rozwiązania wykraczające poza proste skrypty-ścieżki-algorytmy poruszania się wrogów, ale technicznie jeszcze nie jest to dobrze rozwiązane.

W jednym z zadań przeciwnicy zaczęli do mnie naparzać tak, że nie potrafiłem się ogarnąć i wszystko, co robiłem - było złe, aż w końcu zginąłem. I po wczytaniu się ostatniego zapisu - ocknąłem się w sytuacji, której wcześniej nie widziałem, w miejscu, w którym nawet nie byłem. Tzn. pokazała mi się od razu scenka, gdzie miałem się chować w trawie i prześliznąć w ukryciu pomiędzy wrogami. Przed wczytaniem tego zapisu musiało mi się udać jakoś ominąć tą w teorii obligatoryjną scenkę.

Oprócz tego jest coś, co mnie boli, z czym spotykam się pierwszy raz w serii: mam poważne trudności z orientacją w przestrzeni. Muszę się jeszcze zastanowić z czego to wynika.